Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 października 2017

Dla Mateusza:)



Mateusz skończył 14 lat. Jeszcze niedawno był taki malutki...                                                          Czas minął niepostrzeżenie...
Na urodziny przygotowałam mu mały prezent:)

















Mateusz pasjonuje się samochodami,interesują go zwłaszcza klasyki.Na wieczku namalowałam jego ulubione auto  VW Golfa Mk1.Obrazek malowałam farbami akrylowymi i choć niezbyt dobrze czuję się w malowaniu akrylami,to jest to najlepsze wyjście,jeżeli chodzi o drewno.Całe podełko pobejcowałam,a na wieczku przyciemniłam tylko brzegi,następnie lekko przetarłam miejsca wokół obrazka,przy okazji troszkę cieniując.Na koniec mój ulubiony wosk Annie Sloan,który "wygryzł" wszystko,czym wcześniej zabezpieczałam podobne prace.

Zrobiłam też notes.W założeniu zmediowany,ale oszczędnie,gdyż miałam na uwadze to,by był praktyczny.
Mateusz wyznaje zasadę "Zawsze bądż sobą".Stempel z takim mottem miałam w swoich zbiorach i z radością go wykorzystałam.Też uważam,że najważniejsze,to nikogo nie udawać,bo jak ja to mówię "pajacowanie" nie jest fajne:))






























Matusiowi prezent się spodobał.Warto było się postarać:)


      Dziękuję,że mimo,iż nie bywam tu często,to w dalszym ciągu mnie odwiedzacie i wspieracie dobrym słowem:)
                                                             Pozdrawiam:)
                                                                   Ada:)

czwartek, 14 września 2017

Kwiaty z foamiranu-róża i kąkol



Przyznaję,że pierwsze spotkanie z foamiranem przyniosło mi trochę zawodu.Myślę,że oczekiwałam wtedy,iż tworzenie kwiatów z tej pianki jest o wiele prostsze.
Teraz już wiem,że potrzebne jest jedno-duże wyczucie i delikatność podczas rozciągania i formowania płatków.Ważne jest to szczególnie,gdy mamy do czynienia z cieniutkim foamiranem jedwabnym.Bardzo lubię samo barwienie wyciętych elementów,tak by jak najbardziej upodobnić piankę do prawdziwego płatka kwiatowego.Możliwości są tu nieograiczone!I to jest właśnie najfajniejsze:)
Aby stworzyć ładny kwiat,nie potrzeba nam wcale żadnych specjalistycznych rzeczy typu moldy czy wykrojniki.Wystarczy pianka i jakieś narzędzie kulkowe do wytłaczania,które też można sobie zrobić samemu.Warto też zaopatrzyć się w gąbkę,na której płatki będą tłoczone.A do barwienia,możemy używać pasteli suchych,pasteli olejnych,tuszy.I to naprawdę wszystko,by tworzyć bukieciki na wieczną pamiątkę:)


Na pierwszy ogień niech idzie róża:)




































A teraz wspomniany w tytule kąkol.
W dzieciństwie,ubóstwiałam te kwiaty.Jak tylko jakiś pojawił się w życie,był mój!Piękny kolor od razu rzucał się w oczy.Lubię te kwiaty,bo kojarzą mi się z beztroskim,letnim czasem wakacji:)
Muszę się jednak przyznać,że tak dawno go już nie widziałam na żywo,że właściwie na kilka lat zapomniałam o jego istnieniu.Aż trudno mi w to samej uwierzyć,ale wspominając polne polskie kwiaty,miałam przed oczyma chabry,rumianki,maki,o dziwo nigdy nie był to kąkol,a przecież tak je lubiłam.O ich istnieniu przypomniała mi Iza z bloga Rękodzieło przy Kawie.Urzekają mnie robione przez nią zakładki i kartki,które są niczym zielniki z suszonymi roślinkami.Na jednym z papierowych tagów dojrzałam właśnie ususzonego kąkola,no i od razu wysypał się woreczek ze wspomnieniami.
Dziękuję Izuniu:)
Dzięki foamiranowi,mogę choć w części urealnić moje wspomnienie,no i mam!Narazie jeden,samotny,ale jak to kąkol w zbożu-raczej samotnik:)
No to proszę!






























                                                     Pozdrawiam serdecznie:)
                                                                  Ada:)

czwartek, 7 września 2017

Prezenty i "Podaj dalej"



Pięknie się ten dzień zaczął!
Otrzymałam dziś bowiem dwie paczuszki.Jedną od Anety z bloga Hobbistyczny Świat,a drugą od Asi z bloga Szóste Niebo.


Latami "biegałam" do Dasandy,aby podziwiać biżuterię jaką tworzy,na długo zanim sama zaczęłam prowadzić bloga.Przyciągały mnie te cudowne błyskotki,ale nie myślcie,że jak srokę,która skusi się na wszystko co się świeci,nie!Prace Dasandy są wyjątkowe,robione z tak zwanym smakiem i ogromną precyzją.Aneta ma  specyficzny szósty zmysł w tworzeniu biżuterii,który sprawia,że trudno jest odmówić jej pracom tej właśnie wyjątkowości.
Mi,do teraz,z radości oczy błyszczą wszystkimi barwami koraliczków,które dostałam:))
Zobaczcie,jestem pewna,że też Wam oczka zabłysną:))











































                                                         Anetka!Bardzo Ci dziękuję!!!!









A teraz drugi powód do radości.
Prezent,który otrzymałam od Asi z bloga "Szóste Niebo"w ramach zabawy "Podaj dalej".
U Asi bywam często.Szyje pięknie,z pomysłem i z niespotykaną wręcz precyzją.Mówię to z pełnym przekonaniem,bo właśnie trzymam w ręku poszewkę na poduszkę,którą dla mnie uszyła.Nadziwić się nie mogę,że można TAK szyć!Dla mnie to nieosiągalny poziom wtajemniczenia:)
Popatrzcie same!

















   Ten ozdobny ścieg...piękny,prawda?







            Tyle radości,ile mi się dziś przytrafiło zdarza się nieczęsto.Dziękuję Wam dziewczyny!




Pozostaje mi na koniec ogłosić i u mnie zabawę "Podaj dalej".Będzie mi miło obdarować podobną radością dwie inne osoby.Jeżeli więc ucieszyłby Was upominek zrobiony przeze mnie,to proszę napiszcie w komentarzu:)


                                                                        Ada:)







poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Dla Alusia:)



Już dawno sobie obiecałam,że uporządkuję wszystkie pamiątki moich dzieci.
Kupiłam dwa drewniane kuferki(jeden już nawet pobejcowałam),które posłużą do przechowywania wspomnień:)
W kuferku Alusia-mojego młodszego synka zagości taki oto album zawierający zdjęcia z pierwszego roku życia.







































Uchylę Wam kilka kart ze środka,reszta niech zostanie tajemnicą.Pozostałe strony są utrzymane w podobnym klimacie.


















































Namalowałam także portret Alusia-miał tutaj 5 lat.Malowałam ze zdjęcia,pastelami suchymi.Do kuferka raczej się nie zmieści,ale pamiątka będzie:)









Kuferki będą się zapełniać.Mam nadzieję,że uzbieram Alusiowi i Mateuszowi sporo pamiątek i uda mi się przekazać im ich własny kawałek historii i masę wspomnień.Myślę,że przyjdzie taki czas,kiedy będą ze wzruszeniem spoglądać na  swoje kuferki:)


                                                             Pozdrawiam serdecznie:)
                                                                             Ada:)

piątek, 11 sierpnia 2017

Len,koronki i...LAWENDA






To bardzo zacne zestawienie.Ponadczasowe.I przyznacie,że piękne:)
Mimo,że w moim ogródku,mam tylko klika krzaczków lawendy,to w tym roku obrodziła tak pięknie,że udało mi się zasuszyć kilka bukiecików,a z reszty zrobić olejek,domowe mydełka i poduszeczki z pachnącym suszem.Wspaniały lawendowy aromat potrafi działać cuda:)




































Zrobiłam też ostatnio małą serwetkę na szydełku.Wypadałoby ją wykrochmalić,ale jeszcze się waham,bo niektórym serwetkom służy  naturalność.Czasami zostawiam je w takim surowym stanie:)






















Nie krochmaliłam także tych malutkich szydełkowych motywów.Za pomocą niteczki przymocowałam je do lnu,dzięki czemu nabrały kształtu.Poduszeczki wypełniłam lawendowym suszem.Pachną obłędnie!















A na koniec wyskrobałam jeszcze takie maciupeńkie  scrapuszko,oczywiście też jest w lawendowym klimacie.Notesik był zwykły,biały.Pomalowałam okładkę farbą akrylową w kolorze beżowym,by nadać lekko lnianego charakteru:)Następnie pobieliłam białą farbą.Udekorowałam kwiatuszkami z foamiranu i odrobiną mchu.Prawdziwej suszonej lawendy również nie mogło tu zabraknąć:)

























            Scrapuszko zgłaszam na wyzwanie bloga Przyda-się.pl








                                                               Miłego weekendu:)
                                                                          Ada:)